Powoli kończy się mój najbardziej znienawidzony miesiąc w roku. Nie mam pojęcia jak go w tym roku przetrwałam. Być może dzięki cynamonowo-pomarańczowym świeczkom, hektolitrom gorącej herbaty, grubym kocom, siedzeniu obok mojej domowej dżungli i wyobrażaniu sobie, że jednak jest ciepło. Być może dzięki zupom kremom, które królują w mojej kuchni jesienią. A krem pieczarkowy to moje ostatnie odkrycie -jest pyszny, szczególnie podany z moją ulubioną zieloną pietruszką <3
Krem pieczarkowy
(4 porcje)
- 500 g pieczarek
- 2 średnie ziemniaki
- 1 większa pietruszka
- 1 większa cebula
- 2 łyżki masła
- 1 l bulionu warzywnego (można do niego dodać kilka suszonych grzybów)
- pieprz
- sól
-
100 g kremowego serka topionego
Ziemniaki i pietruszkę obrać, umyć i pokroić na kawałki. Cebulę obrać posiekać w kostkę. Pieczarki umyć i pokroić w ćwiartki. Pieczarki i cebulę podsmażyć na maśle przez kilka minut. Pieczarki z cebulą, ziemniaki i pietruszkę zalać bulionem i ugotować do miękkości. Dodać serek topiony i zmiksować blenderem. Krem doprawić do smaku solą, pieprzem, dokładnie wymieszać, podgrzewając jeszcze chwilę. Najlepiej smakuje posypany natką pietruszki i podany z pieczywem.